
Jak wygląda miłość z obiektywnego punktu widzenia?
Nasz własny umysł uwielbia nas oszukiwać. Kiedy się zakochamy, wytwarza odpowiednie substancje, które sprawiają iż przestajemy widzieć wady partnera, zauważamy same jego plusy, ale jak wiadomo nic nie trwa wiecznie, ponieważ po jakimś czasie ten chemiczny ,,haj” przemija. Ale jak to wygląda z obiektywnego punktu widzenia?

Wszystko zależy od chemii
Nasz mózg nadal posiada takie mechanizmy, które zmuszają nas do określonych zachowań, jedną z nich jest właśnie zauroczenie, czy też chęć do znalezienia partnera a następnie spłodzenie z nim potomstwa. Podczas spotkania osoby w której się zakochaliśmy w naszym organizmie uwalnia się odpowiedni związek chemiczny, który ,,niweluje” wszystkie wady tego człowieka (nieważne jak bardzo toksyczny by ten ktoś był) a następnie strasznie silnie tą osobę do nas przyciąga. Podobne związki w naszym ciele wywołuje oglądanie porno i stan, w którym czujemy silne podniecenie.
Ile trwa zauroczenie?
Dla jednych może trwać to zaledwie kilka dni, dla innych – może i nawet całe życie. Polscy naukowcy jednakże podają, że statystycznie płomienne uczucie miłości trwa około dwa lata – później pozostaje już tylko ,,znudzenie partnerem” Kiedy już jesteśmy z tą osobą, którą kochamy, nasz umysł wydziela ogromne ilości hormonu szczęścia, abyśmy mieli jak największe szanse na to, żeby doszło do seksu a następnie do spłodzenia potomstwa. Dlatego też po raz kolejny, jesteśmy bardzo prymitywnymi istotami, przez co w tym czasie kiedy mamy u swojego boku ukochaną osobę, możemy nie myśleć do końca racjonalnie.
Desperacki krok aby zatrzymać partnera
Więzy małżeńskie w dzisiejszych czasach są niezwykle kruche, wiadomo że o zdradę jest nietrudno, dlatego następne logiczne pytanie brzmi, dlaczego wychodzimy za mąż/żenimy się? Otóż to proste, szukamy stabilizacji w życiu, wydaje nam się że obrączka będzie stanowiła barierę dla intruzów, czyli że wystarczy że ktoś podrywający naszą drugą połówkę zobaczy obrączkę i się wycofa. W większości wypadków niestety to nie działa, a wręcz przeciwnie, skoro przestajemy o kogoś dbać, to ta druga osoba naturalnie znajdzie sobie kogoś, kto zacznie o nią się troszczyć.